W Too Afraid to Ask, odpowiadamy na wszystkie pytania związane z jedzeniem, których wolałbyś nie mieć w historii wyszukiwania swojego firmowego laptopa. Dzisiaj: Czy zasada pięciu sekund jest rzeczywiście prawdziwa?
Moim przekleństwem jest niezdarność. Od zawsze wysyłałem każdy jadalny przedmiot w moim promieniu latając jak frisbee w parku. Soda winogronowa wylądowała na elektrycznej klawiaturze mojego brata w liceum. Raz obudziłem się po wielkiej nocy w sosie w Londynie z kawałkami tostów z dżemem rozbitymi na dywanie w mojej sypialni. I nie jestem pewna, czy kiedykolwiek zgniotłam czosnek bez ząbka, który wystrzeliłby z deski do krojenia: „Zasada pięciu sekund!” Krzyczałam za każdym razem, zlatując w dół, by odzyskać moje nieuczciwe łupy.
Ale czy zasada pięciu sekund jest w ogóle prawdziwa? Nie kwestionowałem jej, dopóki kolega nie podzielił się tweetem naukowca z dziedziny zdrowia publicznego i epidemiologa, dr Erica Feigl-Dinga, obalającym tę teorię. „Zasada '5 sekund’ dla upuszczonego jedzenia [is] nie jest bezpieczna” – napisał. „Mikroorganizmy, które wywołują pewne choroby, mogą natychmiast przenieść się na żywność.” Czułem się zgorszony – czyżby mój współpracownik przyłapał mnie na jedzeniu chipsów z soli i octu z szarego dywanu pod moim biurkiem? – i zdradzony przez naukę ludową.
Geneza reguły „jest trudna do ustalenia”, mówi dr Paul Dawson, naukowiec zajmujący się żywnością na Uniwersytecie Clemson. W Did You Just Eat That, Dawson i jego współautor, Brian Sheldon, PhD, napisali, że wczesna iteracja jest czasami przypisywana mongolskiemu władcy Genghis Khan. Podczas jego XIII-wiecznych rządów jedzenie, które spadło na podłogę podczas jednego z wyszukanych bankietów chana, mogło tam pozostać tak długo, jak uznał to za stosowne; smakołyki były po prostu zbyt dobre, by kiedykolwiek się zepsuć. W latach sześćdziesiątych Julia Child powtórzyła to samo zdanie w swoim programie kulinarnym The French Chef. Po upuszczeniu placka ziemniaczanego na kuchenkę, nie była zmartwiona: „Ale zawsze możesz go podnieść, a jeśli jesteś sam w kuchni, kto to zobaczy?” Powiedziała Child swojej publiczności.
W dzisiejszych czasach naukowcy wiedzą o wiele więcej o tym, co może czaić się na naszych podłogach.Wirusy, mikroorganizmy, bakterie i patogeny przenoszone przez żywność, takie jak E. coli i salmonella, mogą być znalezione na codziennych powierzchniach, mówi Donald Schaffner, PhD, profesor nauk o żywności na Rutgers University. Niektóre z nich prawdopodobnie pochodzą z powietrza, podczas gdy inne są przenoszone przez kontakt z powierzchnią – przez buty, dzieci lub zwierzęta domowe. Większość z nich nie wywoła u nas choroby, ale niektóre mogą: „Jeśli patogen pochodzący z podłogi zostałby zjedzony, objawy mogłyby obejmować nudności, wymioty i biegunkę.”
Nie ma takiej ilości czasu, która gwarantowałaby, że żadna z tych bakterii lub patogenów nie przeniesie się z podłogi na jedzenie, mówi Schaffner. W badaniu z 2016 roku stwierdził, że im dłużej testowane pokarmy – arbuz, chleb, chleb z masłem i gumowe cukierki – siedziały na zaszczepionych powierzchniach, tym więcej bakterii mogły zebrać. Jednak ilość wilgoci w żywności była większym czynnikiem decydującym o tym, jak intensywnie i szybko dochodziło do zakażeń pokarmowych. Podczas testowania bardziej wilgotnych pokarmów, takich jak arbuz, „prawie zawsze widzieliśmy 100% bakterii przenoszonych praktycznie natychmiast” – mówi Schaffner.